niedziela, 19 grudnia 2010

Chaos in system

Zabawne, jak wiele potrafi się zmienić w ciągu tygodnia. Zaledwie parę dni, a ile chaosu wprowadziły w moje całkiem spokojne życie.
Jedni ludzie przyszli, drudzy odeszli, trzeci pozostają w stanie hibernacji, a jeszcze inni po prostu są, jak byli wcześniej.
Wiele się dzieje. Zbyt wiele. Ale szczerze mówiąc, nie chcę zwalniać tempa.
Nadchodzą święta, więc siłą rzeczy załapię dystans do wszystkiego. Potrzebuję spędzić czas z najbliższymi mi osobami, za którymi mocno tęsknię. Po prostu wchłaniać rodzinną atmosferę i zachować jej wspomnienie na dłuższy czas, żeby po powrocie do Wrocławia było lepiej. Przynajmniej na jakiś czas. Potrzebuję mojej przyjaciółki. Móc w końcu się z nią spotkać, wyrzucić wszystko, co mnie dręczy, w końcu czuć, że jednak nie jestem tak całkowicie sama na tym świecie. I znajomi... niby pozornie nieważni i zapomnieni. Jednak nawet oni są mi potrzebni. Głupie żarty, luźne rozmowy, to naprawę niewiele. Ale w końcu ja też wiele nie wymagam.
Byle do przyjazdu do domu. Inna sprawa, że będę musiała jakoś przeżyć te Święta Bożego Narodzenia, których wizja mnie nieustannie przeraża.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz